26 sierpnia 2019, 14:31
Powidła śliwkowe to kolejne z moich dziecięcych wspomnień wakacyjnych. Muszę przyznać, że nie byłam ich fanką. Mocno słodkie i z kawałkami śliwek nie zachęcały, zwłaszcza gdy obok stał dżem z jabłek, mający formę musu i lekko kwaśny. Na szczęście po latach doszliśmy do porozumienia :). A to wszystko dzięki połączeniu, które znalazłam w pewnym kosmetyku i w którym od razu się zakochałam. Postanowiłam wybróbować je w wersji spożywczej i był to strzał w dziesiątkę. Obecnie nie wyobrażam sobie nie przygotować choć jednego słoiczka powideł w sezonie. Doskonale osładzają one jesienne słoty i zimowe szarówki oraz zaspokajają nagłą potrzebę na "coś słodkiego", gdy w domu akurat brak niezdrowych cukrów :) Polecam!
Poniżej podaje proporcje składników na niewielką ilość powideł (część śliwek skonsumowaliśmy na surowo, a część poszła do ciasta). Nie powinno to stanowić problemu, gdyż wszystkie dozujemy zgodnie ze swoim smakiem:
Składniki:
-1,5 kg śliwek, najlepiej węgierek
-3/4 szklanki wody - nie martwcie się, jeśli będzie za dużo, woda wyparuje podczas gotowania
-2-3 łyżki cukru (lub więcej)
-kilka kropel soku z cytryny
-ekstrakt z wanilii lub laski wanilii
-szczypta imbiru
Wykonanie:
Śliwki wrzucić do garnka, zalać wodą, zagotować. Gotować jeszcze ok. 10-15 min., co jakiś czas mieszając. Gdy ilość wody zostanie zredukowana, a śliwki zaczną się rozpadać, zmniejszyć płomień, dodać cukier i resztę składników (w proporcjach odpowiadającym naszym gustom). Gotować jeszcze ok. 30 min. na niewielkim ogniu, co chwilę mieszając. Gotowe i jeszcze gorące powidła przełożyć do słoiczka, zakręcić, odstawić na podłogę do góry dnem, aż do ostygnięcia.